Jak liczyć i optymalizować ROAS, by każda złotówka na reklamę zarabiała?
Wydajesz tysiące, a może dziesiątki tysięcy złotych na Google Ads i Meta Ads. Widzisz wzrost ruchu na stronie, rosnącą liczbę kliknięć, a analityka pęcznieje od danych. Mimo to, kiedy przychodzi do podsumowania miesiąca, zysk wcale nie rośnie tak, jak powinien. Brzmi znajomo? To palący problem i cichy zabójca rentowności w wielu firmach e-commerce. Statystyki są bezlitosne: aż 82% bankructw jest efektem słabej kontroli finansowej, a 7 na 10 właścicieli małych firm nie śpi po nocach z powodu problemów z pieniędzmi.
W świecie marketingu cyfrowego, gdzie każda decyzja powinna opierać się na twardych danych, działanie po omacku to prosta droga do przepalania budżetu. Potrzebujesz kompasu – narzędzia, które precyzyjnie wskaże, które działania przynoszą realny zysk, a które są tylko kosztownym szumem. Tym kompasem jest ROAS (Return On Ad Spend), czyli zwrot z wydatków na reklamę.
To nie jest kolejny skomplikowany wskaźnik dla analityków. To fundamentalna miara, która pozwala każdemu menedżerowi e-commerce odzyskać kontrolę i przekształcić marketing z nieprzewidywalnego centrum kosztów w precyzyjny silnik generujący zysk. W tym kompleksowym poradniku przeprowadzimy Cię krok po kroku przez cały proces – od podstawowych obliczeń, przez kluczowe rozróżnienie między przychodem a zyskiem, aż po zaawansowane strategie optymalizacji, które sprawią, że każda wydana złotówka zacznie na siebie pracować.
ROAS od podstaw: Czym jest i jak go poprawnie obliczyć?
Zanim zanurzymy się w strategie optymalizacyjne, musimy zbudować solidny fundament. Zrozumienie, czym dokładnie jest ROAS i jak go precyzyjnie mierzyć, to absolutna podstawa. Błędy na tym etapie sprawią, że wszystkie dalsze analizy będą bezwartościowe.
Definicja i uniwersalny wzór na ROAS
ROAS, czyli Return On Ad Spend, to wskaźnik zwrotu z wydatków na reklamę. W najprostszych słowach, mówi on, ile złotych przychodu generuje każda pojedyncza złotówka zainwestowana w konkretną kampanię reklamową. To kluczowy wskaźnik efektywności (KPI), który pozwala marketerom ocenić skuteczność swoich działań.
Uniwersalny wzór na ROAS jest niezwykle prosty:

Wynik można wyrazić na dwa sposoby:
- Jako stosunek: Np. ROAS 5:1 oznacza, że każda wydana złotówka przyniosła 5 zł przychodu.
- Jako procent: Np. ROAS 500% oznacza to samo – przychód stanowi 500% kosztów reklamy.
Przykład: Jeśli Twoja kampania w Google Ads kosztowała 2000 zł, a wygenerowała sprzedaż o wartości 10 000 zł, Twój ROAS wynosi 5 (lub 500%).
Co wliczać w “koszt reklamy”? Diabeł tkwi w szczegółach
Pierwsza pułapka, w którą wpada wielu menedżerów, to ograniczenie “kosztu reklamy” tylko do kwoty widocznej w panelu Google Ads czy Meta Ads. Aby uzyskać prawdziwy obraz, należy przyjąć szerszą perspektywę i uwzględnić wszystkie koszty związane z uruchomieniem i obsługą kampanii :
- Bezpośrednie wydatki na reklamę: Kwota, którą płacisz Google, Meta czy innej platformie.
- Koszty kreacji: Wynagrodzenie dla grafików, copywriterów, twórców wideo.
- Koszty obsługi: Opłaty dla agencji marketingowej, freelancera lub pensja wewnętrznego specjalisty.
- Koszty narzędzi: Subskrypcje oprogramowania do automatyzacji, analityki czy zarządzania kampaniami.
Tylko suma tych wszystkich składników da Ci realny koszt reklamy, który powinieneś podstawić do wzoru.
Warunek konieczny: Nienaganne śledzenie konwersji
Nawet najdokładniej policzone koszty na nic się nie zdadzą, jeśli dane o przychodach będą błędne. ROAS jest tak wiarygodny, jak dane, na których bazuje. Dlatego absolutnie kluczowe jest prawidłowe skonfigurowanie śledzenia konwersji.
To nie jest tylko techniczny detal. Nowoczesne platformy reklamowe, takie jak Google Ads i Meta Ads, opierają swoje automatyczne strategie ustalania stawek (np. Target ROAS) na danych o konwersjach, które im dostarczasz. Jeśli wysyłasz do nich błędne informacje (np. zdublowane transakcje, brak wartości sprzedaży), ich algorytmy sztucznej inteligencji będą optymalizować Twoje kampanie pod kątem fałszywych celów. W efekcie, system będzie aktywnie “przepalać” Twój budżet na działania, które tylko
wyglądają na rentowne w panelu, ale w rzeczywistości przynoszą straty. Inwestycja w idealnie skonfigurowaną analitykę to najważniejszy krok w kierunku optymalizacji ROAS.
Wymagania techniczne dla precyzyjnego śledzenia:
- Google Ads: Niezbędne jest wdrożenie globalnego tagu witryny (gtag.js) oraz tagu śledzenia konwersji Google Ads lub importowanie transakcji e-commerce z Google Analytics 4. Kluczowe jest dynamiczne przekazywanie wartości każdej transakcji (value) oraz jej identyfikatora (transaction_id) w celu uniknięcia duplikatów. Dane o koszcie i wartości konwersji znajdziesz w kolumnach “Koszt” i “Wartość konw.” w raportach Google Ads.
- Meta Ads (Facebook & Instagram): Podstawą jest instalacja Piksela Meta oraz wdrożenie API Konwersji (CAPI). CAPI jest dziś kluczowe, ponieważ pozwala na wysyłanie danych o konwersjach bezpośrednio z serwera, omijając ograniczenia przeglądarek (np. blokowanie plików cookie). Należy śledzić zdarzenie “Purchase” (Zakup) i dynamicznie przekazywać parametry value (wartość zamówienia) i currency (waluta). W Menedżerze Reklam Meta możesz dodać gotową kolumnę “ROAS z zakupów”, aby na bieżąco monitorować wyniki.
ROAS to nie wszystko: Kontekst, marża i różnica względem ROI
Osiągnąłeś ROAS na poziomie 400% (4:1). Gratulacje! Ale czy to oznacza, że Twoja firma zarobiła? Niekoniecznie. To najważniejszy moment w naszej analizie – przejście od myślenia o przychodzie do myślenia o zysku. Wysoki ROAS może dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa, jeśli ignorujesz kluczowy czynnik: marżę zysku.
ROAS vs. ROI: Kluczowa różnica między przychodem a zyskiem
ROAS mierzy zwrot z wydatków na reklamę w kontekście przychodu. Z kolei ROI (Return on Investment), czyli zwrot z inwestycji, mierzy go w kontekście zysku netto, uwzględniając wszystkie koszty związane z produktem i jego dostarczeniem.
Wyobraź sobie, że Twoja kampania przyniosła 4000 zł przychodu przy koszcie reklamy 1000 zł. Twój ROAS to imponujące 400%. Ale co, jeśli koszt sprzedanych produktów (COGS – Cost of Goods Sold), ich spakowanie, wysyłka i prowizje dla operatora płatności wyniosły łącznie 3500 zł?
- Przychód: 4000 zł
- Koszt reklamy: 1000 zł
- Pozostałe koszty: 3500 zł
- Zysk: 4000 zł – 1000 zł – 3500 zł = -500 zł
Mimo “dobrego” ROAS, dołożyłeś do interesu 500 zł. ROI w tym przypadku jest ujemne. To pokazuje, że ROAS jest wskaźnikiem taktycznym, a ROI strategicznym.
WAŻNA INFORMACJA: ROAS to wskaźnik efektywności, ROI to wskaźnik rentowności. ROAS mierzy, jak skutecznie Twoje reklamy generują przychód. To kompas taktyczny, idealny do szybkiej oceny i porównywania kampanii. ROI (Zwrot z Inwestycji) mierzy, ile zysku przynosi cała inwestycja, uwzględniając wszystkie koszty. To kompas strategiczny, który mówi o kondycji finansowej biznesu. Możesz mieć fantastyczny ROAS i jednocześnie tracić pieniądze, jeśli Twoja marża jest zbyt niska. Nigdy nie oceniaj kampanii wyłącznie po ROAS bez znajomości swojego progu rentowności.
Próg rentowności (Break-Even ROAS): Liczba, którą musisz znać
Break-Even ROAS to minimalny poziom zwrotu, jaki musisz osiągnąć, aby pokryć zarówno koszt reklamy, jak i koszt sprzedanego towaru. Innymi słowy, to ROAS, przy którym wychodzisz na zero. Każda wartość powyżej tego progu oznacza zysk.
Wzór na próg rentowności ROAS jest bezpośrednio powiązany z Twoją marżą zysku brutto:

Gdzie marża zysku brutto to: (Przychód – Koszt Sprzedanych Towarów) / Przychód.
Przykład: Sprzedajesz produkt za 300 zł. Jego koszt wytworzenia (COGS) to 180 zł.
- Twoja marża zysku brutto wynosi: (300 zł – 180 zł) / 300 zł = 120 zł / 300 zł = 0.40 (czyli 40%).
- Twój Break-Even ROAS wynosi: 1 / 0.40 = 2.5 (czyli 250%).
Oznacza to, że każda kampania promująca ten produkt musi osiągnąć ROAS powyżej 2.5 (250%), aby zacząć generować zysk. Poniższa tabela ilustruje tę zależność.
Tabela 1: Jak Twoja marża wpływa na próg rentowności ROAS
Marża Zysku Brutto | Wymagany ROAS (Próg Rentowności) |
10% | 10 (1000%) |
20% | 5 (500%) |
30% | 3.33 (333%) |
40% | 2.5 (250%) |
50% | 2 (200%) |
60% | 1.67 (167%) |
Jaki ROAS jest "dobry"? Ustalanie realistycznych celów i benchmarków
Pytanie “jaki ROAS jest dobry?” jest jednym z najczęściej zadawanych w marketingu e-commerce. Odpowiedź brzmi: to zależy. Nie istnieje jedna, uniwersalna liczba, która gwarantuje sukces. “Dobry” ROAS dla Twojej firmy zależy od trzech czynników: Twojego progu rentowności, celów biznesowych i standardów branżowych.
Benchmarki branżowe – punkt odniesienia, nie wyrocznia
Analizy rynkowe dostarczają pewnych ogólnych wskazówek. Przyjmuje się, że średni ROAS w e-commerce oscyluje wokół 4:1 (400%). Oznacza to, że za każdą wydaną złotówkę, sklepy internetowe generują średnio 4 zł przychodu.
Wartości te różnią się w zależności od platformy reklamowej:
- Google Ads (Search): Zazwyczaj wyższy ROAS (średnio 3:1 do 10:1) ze względu na wysoką intencję zakupową użytkowników aktywnie szukających produktów.
- Meta Ads (Social Media): Często niższy ROAS (średnio 3:1 do 5:1), ponieważ reklamy docierają do użytkowników na wcześniejszych etapach ścieżki zakupowej.
- Reklama displayowa: Zazwyczaj najniższy bezpośredni ROAS (1.5:1 do 3:1), ale pełni ważną rolę w budowaniu świadomości i remarketingu.
Pamiętaj jednak, że te liczby to tylko średnie. ROAS na poziomie 4:1 będzie fantastycznym wynikiem dla sklepu z marżą 50% (próg rentowności 2:1), ale katastrofą dla biznesu z marżą 20% (próg rentowności 5:1).
Twój cel: Docelowy ROAS (Target ROAS) oparty na strategii
Zamiast ślepo gonić za benchmarkami, zdefiniuj swój własny Docelowy ROAS (Target ROAS) – czyli poziom, który chcesz osiągnąć, aby zrealizować swoje cele biznesowe.
Punktem wyjścia jest zawsze Twój próg rentowności. Jeśli wynosi on 2.5, to wiesz, że każdy ROAS powyżej tej wartości generuje zysk. Ale jak ambitny powinien być Twój cel? To zależy od Twojej strategii:
- Strategia maksymalizacji wzrostu: Jeśli jesteś nową firmą i Twoim priorytetem jest szybkie zdobycie udziału w rynku i budowa bazy klientów, możesz zaakceptować niższy Docelowy ROAS, np. bliski progu rentowności. Inwestujesz w przyszłą wartość klienta (LTV), godząc się na mniejszy zysk dzisiaj.
- Strategia maksymalizacji zysku: Jeśli jesteś dojrzałą firmą i zależy Ci na maksymalizacji bieżącej rentowności, Twój Docelowy ROAS powinien być znacznie wyższy od progu rentowności. Celujesz w kampanie, które przynoszą solidny, natychmiastowy zysk.
Praktyczna optymalizacja ROAS w Google Ads i Meta Ads
Teoria jest ważna, ale prawdziwa magia dzieje się w panelach reklamowych. Poniżej znajdziesz konkretne, sprawdzone taktyki, które pomogą Ci systematycznie zwiększać ROAS w dwóch największych ekosystemach reklamowych.
Optymalizacja w Google Ads
- Granularna struktura konta: To fundament. Zamiast wrzucać wszystkie produkty do jednej kampanii, twórz oddzielne kampanie dla różnych kategorii produktów, marek, a co najważniejsze – grup produktów o podobnej marży. Pozwoli Ci to ustawić różne Docelowe ROAS dla różnych segmentów asortymentu.
- Wykorzystaj moc Smart Bidding (tROAS): Strategia ustalania stawek “Docelowy ROAS” (Target ROAS) to potężne narzędzie, które wykorzystuje AI Google do automatycznej optymalizacji stawek w czasie rzeczywistym w celu osiągnięcia zadanego zwrotu.
Ważna wskazówka: Uruchamiając kampanię, zacznij od Docelowego ROAS rekomendowanego przez Google lub nieznacznie wyższego niż historyczne wyniki. Zbyt wysoki cel na starcie może "zdusić" kampanię i ograniczyć jej zasięg. Zwiększaj cel stopniowo, o 15-20% co kilka tygodni, w miarę stabilizacji wyników.
3. Bezwzględna higiena słów kluczowych: Skup się na frazach z długiego ogona (long-tail keywords), które mają wysoką intencję komercyjną (np. “czerwone buty do biegania Nike Pegasus 40 rozmiar 43”). Jednocześnie, regularnie analizuj raport “Wyszukiwane hasła” i bezlitośnie dodawaj do listy wykluczeń wszystkie frazy, które przepalają budżet, a nie konwertują. Dla produktów premium wykluczaj słowa takie jak “tani”, “promocja”, “za darmo”.
4. Optymalizacja Google Shopping: Twoja lista produktów (product feed) musi być w idealnym stanie. Użyj etykiet niestandardowych (custom labels), aby oznaczyć produkty o wysokiej, średniej i niskiej marży. Następnie możesz podzielić kampanie produktowe na podstawie tych etykiet i ustawić dla nich różne cele ROAS.
5. Testuj za pomocą Eksperymentów: Zanim wprowadzisz dużą zmianę (np. drastyczną zmianę Docelowego ROAS lub nową stronę docelową), użyj narzędzia “Eksperymenty” w Google Ads. Pozwala ono na przetestowanie zmiany na części ruchu bez ryzykowania stabilności głównej kampanii.
Optymalizacja w Meta Ads (Facebook & Instagram)
- Segmentacja audiencji to klucz: Przestań polegać na szerokim targetowaniu. Najlepsze wyniki osiągniesz, wykorzystując grupy niestandardowych odbiorców (Custom Audiences) – z Twojej listy mailowej, osób, które odwiedziły stronę, czy tych, które porzuciły koszyk. Następnie twórz na ich podstawie grupy podobnych odbiorców (Lookalike Audiences), aby znaleźć nowych klientów o profilu Twoich najlepszych nabywców.
- Zarządzaj pełnym lejkiem sprzedażowym: Nie możesz oczekiwać wysokiego ROAS od kampanii skierowanej do zupełnie “zimnej” publiczności. Zbuduj strategię opartą na lejku:
- Top of Funnel (ToFu): Kampanie na zasięg/aktywność, budujące świadomość. ROAS nie jest tu głównym celem.
- Middle of Funnel (MoFu): Kampanie na ruch/generowanie leadów dla osób, które już miały kontakt z marką. Oczekuj umiarkowanego ROAS.
- Bottom of Funnel (BoFu): Kampanie na konwersje/sprzedaż z katalogu, skierowane do gorącej publiczności (remarketing). Tutaj powinieneś oczekiwać najwyższego ROAS.
- Retargeting, który naprawdę działa: To Twoja kopalnia złota. Skieruj reklamy do osób, które porzuciły koszyk, pokazując im dokładnie te produkty, które w nim zostawiły (remarketing dynamiczny). Możesz zaoferować im mały rabat lub darmową dostawę, aby zachęcić do powrotu. Firma Peacock Alley, sprzedająca luksusową pościel, dzięki wdrożeniu inteligentnego retargetingu opartego na segmentacji klientów i ich wcześniejszych zakupach, zwiększyła swój ROAS o 128% i obniżyła koszt pozyskania klienta o 58%.
- Kreacja reklamowa i nieustanne testy A/B: Na platformach społecznościowych, gdzie uwaga użytkownika jest ulotna, kreacja jest królem. Nieustannie testuj różne warianty reklam: inne obrazy, inne wideo, inne nagłówki, inne wezwania do działania (CTA). Nawet mała zmiana może drastycznie wpłynąć na wyniki.
- Analiza umiejscowień (Placements): Nie polegaj w 100% na automatycznych umiejscowieniach. Regularnie sprawdzaj raporty, aby zobaczyć, które miejsca docelowe (np. Instagram Stories, Facebook Feed, Reels) generują najlepszy ROAS, i przenieś tam większą część budżetu.
Strategie dla zaawansowanych: Jak wyjść poza podstawową optymalizację?
Gdy opanujesz już podstawy, czas wejść na wyższy poziom. Prawdziwa przewaga konkurencyjna w e-commerce leży w strategiach, które wykraczają poza standardowe myślenie o ROAS.
Od ROAS do POAS (Profit on Ad Spend)
Ostatecznym celem optymalizacji jest nie przychód, a zysk. POAS (Profit on Ad Spend) to wskaźnik, który mierzy zwrot z wydatków na reklamę w oparciu o rzeczywisty zysk, a nie przychód. Wdrożenie POAS wymaga przekazywania do platform reklamowych danych o marży lub koszcie sprzedanych towarów (COGS). Pozwala to algorytmom AI optymalizować kampanie pod kątem maksymalizacji realnego profitu, a nie tylko wartości sprzedaży. To najbardziej zaawansowane podejście, które w pełni synchronizuje cele marketingowe z celami biznesowymi.
Długoterminowe spojrzenie, czyli LTV-ROAS. Standardowy ROAS mierzy zwrot z jednej, natychmiastowej transakcji. Ale co, jeśli klient pozyskany za 100 zł (przy ROAS 2:1, co na pierwszy rzut oka wygląda słabo) wróci i w ciągu roku dokona zakupów na łączną kwotę 1000 zł? Wskaźnik LTV (Customer Lifetime Value), czyli życiowa wartość klienta, pozwala to uwzględnić. LTV-ROAS ocenia rentowność pozyskania klienta w całym cyklu jego życia z marką. To podejście pozwala świadomie inwestować więcej w pozyskanie klientów z kanałów, które przynoszą lojalnych, powracających nabywców, nawet jeśli ich początkowy, transakcyjny ROAS jest niższy.
Wpływ modeli atrybucji na postrzeganie ROAS
Model atrybucji decyduje o tym, jak zasługa za konwersję jest przypisywana poszczególnym interakcjom klienta z reklamami na jego ścieżce zakupowej. W Google Ads zmiana modelu z domyślnego “Ostatnie kliknięcie” (Last-Click) na “Oparty na danych” (Data-Driven) może diametralnie zmienić raportowany ROAS dla Twoich kampanii, nawet bez wprowadzania w nich żadnych zmian. Model oparty na danych często przypisuje część wartości kampaniom na górze lejka (np. generycznym kampaniom searchowym czy displayowym), które asystowały przy konwersji, ale nie były ostatnim kliknięciem. Pozwala to zobaczyć ich prawdziwą wartość i uzasadnić inwestycje w budowanie świadomości marki.
Rola Sztucznej Inteligencji (AI) w maksymalizacji ROAS
Sztuczna inteligencja nie jest już futurystycznym hasłem, a codziennym narzędziem pracy marketera. Jej rola w optymalizacji ROAS jest kluczowa:
- Inteligentne strategie ustalania stawek: AI jest sercem mechanizmów takich jak Target ROAS, które podejmują miliony decyzji o stawkach w czasie rzeczywistym, czego człowiek nigdy nie byłby w stanie zrobić.
- Predykcyjna segmentacja odbiorców: Algorytmy AI analizują tysiące sygnałów, aby zidentyfikować użytkowników o najwyższym prawdopodobieństwie konwersji i o najwyższej potencjalnej wartości życiowej (LTV).
- Automatyzacja kreacji i testów: Narzędzia oparte na AI potrafią generować setki wariantów reklam (tekstów, obrazów, wideo) i testować je na masową skalę, znacznie szybciej znajdując najbardziej efektywne kombinacje.
Według badań przeprowadzonych przez Forrester, firmy wdrażające zaawansowane śledzenie i optymalizację ROAS notują średnio 30% poprawy efektywności reklamowej już w pierwszym roku.
Podsumowanie: Zmień dane w zysk – Twoja mapa drogowa do rentownego marketingu
ROAS to znacznie więcej niż tylko metryka. To filozofia prowadzenia marketingu, która wymaga dyscypliny, analitycznego myślenia i ciągłej chęci optymalizacji. Przestaje być on celem samym w sobie, a staje się narzędziem do osiągania najważniejszego celu w biznesie – rentowności.
Aby przekształcić swoje działania marketingowe w przewidywalną maszynę do generowania zysku, podążaj za tą mapą drogową:
- Audytuj Śledzenie: Upewnij się, że Twoje dane o konwersjach i ich wartości są w 100% dokładne. To fundament, bez którego cała konstrukcja się zawali.
- Oblicz Swój Próg Rentowności: Poznaj swoją marżę zysku brutto dla kluczowych produktów i oblicz minimalny ROAS, jakiego potrzebujesz, aby wyjść na zero. To Twoja linia startu.
- Ustal Realistyczne Cele: Na podstawie progu rentowności i strategii biznesowej (wzrost vs. zysk) wyznacz Docelowy ROAS dla poszczególnych kampanii i kanałów.
- Optymalizuj Granularnie: Dziel kampanie, analizuj wyniki na poziomie produktu, kanału i grupy odbiorców. Przesuwaj budżet tam, gdzie zwrot jest najwyższy.
- Myśl Długoterminowo: Zacznij analizować wartość życiową klienta (LTV) i optymalizować kampanie pod kątem pozyskiwania lojalnych, powracających nabywców, a nie tylko pojedynczych transakcji.
Przestań przepalać budżet w oparciu o przeczucia. Zacznij liczyć, analizować i optymalizować. Zmień swoje dane w realny zysk – każda złotówka ma znaczenie.
FAQ
ROAS (Return on Ad Spend) to wskaźnik pokazujący, ile przychodu generuje każda złotówka wydana na reklamę. Liczy się go według wzoru:
ROAS = Przychód z reklamy / Koszt reklamy
Przykład: kampania wygenerowała 10 000 zł przychodu przy wydatkach 2000 zł → ROAS = 5 (lub 500%).
Nie tylko to, co widzisz w panelu Google Ads czy Meta Ads. Koszt reklamy obejmuje:
wydatki na platformie reklamowej,
koszty przygotowania kreacji (grafika, teksty, wideo),
koszty obsługi kampanii (agencja, freelancerzy, pracownicy),
koszty narzędzi marketingowych.
Tylko pełny obraz kosztów daje rzetelny ROAS.
ROAS mierzy przychód, a nie zysk. Możesz mieć wysoki ROAS, ale niską marżę i w efekcie tracić pieniądze. Dlatego kluczowe jest też śledzenie ROI (Return on Investment) i znajomość progu rentowności (Break-Even ROAS) – czyli minimalnego ROAS, przy którym wychodzisz na zero.
To zależy od Twojej marży i strategii. Średni ROAS w e-commerce to około 4:1 (400%), ale jeśli Twoja marża wynosi np. 20%, dopiero ROAS 5:1 oznacza próg rentowności. Nie ma jednej uniwersalnej liczby – warto wyznaczyć docelowy ROAS (Target ROAS) na podstawie własnego modelu biznesowego.
W Google Ads: stosuj granularną strukturę konta, Smart Bidding (Target ROAS), higienę słów kluczowych i eksperymenty A/B.
W Meta Ads: segmentuj odbiorców, buduj pełny lejek sprzedażowy, stosuj dynamiczny remarketing i testuj różne kreacje.
Zaawansowani marketerzy korzystają też z metryk takich jak POAS (Profit on Ad Spend) i LTV-ROAS, by skupić się nie tylko na przychodach, ale na realnym zysku i wartości klienta w dłuższym czasie.
Konsultacja
Odkryj potencjał ukryty w Twoim biznesie. Bez ryzyka i zobowiązań.
Zastanawiasz się, ile zysku każdego dnia bezpowrotnie traci Twoja firma przez drobne nieefektywności operacyjne, źle skalkulowane ceny czy zamrożoną w magazynie gotówkę? Przestań się zastanawiać. Sprawdźmy to.
Łukasz Stefański
Masz pytania? Z chęcią rozwieje wszystkie wątpliwości i doradzę rozwiązania najkorzystniejsze dla Twojej firmy.
lstefanski@isberg.cc
+48 514 350 465
Łukasz Stefański
- Telefon:+48 514 350 465
- E-mail:lstefanski@isberg.cc



